domki.

a ja mieszkam na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, mam blisko do lasów i cudownych średniowiecznych zamków (a raczej ich ruin, które są jeszcze lepsze). mogę sobie chodzić po skałkach ^^'

kochamkochamkocham morze.

aa.. ja chcę do wlenia, kiedyś zobaczyłam tam w lesie tkai stary opuszczony domek... chyba Jadwigi Śląskiej... Cudo. :)

ja też chcę nad morze..

ale mam za to 2 jeziora.. ja sie w nich nie kąpie, ale pies sie przynajmniej cieszy :)

ja mam do jeziora strasznie blisko... jakieś 100-150 m. :)

ja mieszkam w Sosnowcu, chyba najgorszym mieście na śląsku :P (nigdzie chyba nie ma tak zaciętej wojny zagłębie-ślask) no i właściwie nic tutaj nie mamy ;]
empik jeden, żadnego media marktu, centrum beznadziejne.. no i te cudne zapachy :D
normalnie iść i się powiesić :)

ej, nie narzekaj, ja mieszkam w mieście obok ciebie (dąbrowa) i mam jeszcze gorzej :P
ty to masz przynajmniej lansiarską Plazę czy coś :P

plaza to taki niewypał, ze aż szok xD jedynym jej plusem są darmowe parkingi. i cubus i c&a :P
a dąbrowa przynajmniej jest zielona, haha! no i chcę tam iść do szkoły :)

W tym temacie się jeszcze nie wypowiadałam chyba...

Ulokowana jestem na Dębcu całkiem blisko stacji kolejowej (Poznań Dębiec :P ) co jest kłopotliwe trochę, bo pociągi są głośne i nie dbaja o to, że potrzeba mi czasem troche ciszy i spokoju. Nie ma mowy o otwarciu okna na noc, co zasmuca mnie szczególnie teraz, kiedy ciepło się robi.
Marzy mi się chata wiejska :P

mi też, najlepiej we Francji, ale takiej... hm.. z jakiś wiek temu. chyba, że ot by była słowiańska wieś, w której brak jest bab, które wiedza wszystko o wszystkim i z wszystkimi chca się tym dzielić... taka wieś, że dopiero kilometr dalej jest jakiś sąsiad. :)

mi nawet domek na mazurach by wystarczył xDD

a tak naprawdę do gdzieś w szkocji.. *.*

wybrzeże Wielkiej Brytanii tudzież Irlandii *_________* hahaha zobaczycie, spełni się!!!!!!!!!!!1

ohh, szkocja też cudowna. :) nie wspominajac o mojej wyśnionej Islandii. :)

blokowisko w bydgoszczy to zdecydowanie mlekiem i miodem płynące siedlisko rozkoszy. Dresy można wiązać pęczkami, kiboli jest więcej niz ziemniaków na targu, budy są dramatyczne, most przebudowują więc z Fordonu dojechać do miasta to cud, psy sa wszędzie, ciagle albo pada albo jest susza. Sklepów jest mnóstwo ale można osiwieć kiedy mieszka się w zwykłym mieście dla roboli a tuż obok... 50 km dalej znajduje sie miasto inteligencji... Toruń... siedziba polskiej alternatywy... eh. Mam szczęście :)

Mój ideał na dziś?
Jakiś spokojny domek jednorodzinny przy stadninie koni gdzieś nad wisłą, blisko jakiegoś duzego miasta z dobrą linią autobusową max. co 5 minut :)

Mać.. wybieram liceum... 29 maja trza będzie zarejestorować się elektronicznie... cuda jakieś.