List do Patricka

katowice... khy, nawet nie tak daleko ^^
kombinujcie, kombinujcie.
żeby tak przyjechał i zagrał w Spodku xD

(a najlepiej to u nas w Częstochowie w klubie Rura - da się załatwić?:>)

proponuje w wygwizdowie na ulicy wypizdówka w knajpie o wdzięcznej nazwie "zabita dechami"

to tak jak już jesteśmy przy absurdach (zarówno spodek jak i częstochowa mi się w głowie nie mieszczą, tylko z innych przyczyn)

a czemu czemu ;>

bo jeśli już knajpa, to w takim mieście jak kraków, warszawa, ewentualnie katowice. a spodek by raczej świecił pustkami, bo tam wchodzi 9tys ludu. już bardziej torwar (z tego co pamiętam to jest ok 7tys), ale i tak mi się wydaje że było by pustawo.

w katowicach nie ma fajnych knajp... no może cogitatur.
kraków byłby lepszy na taką imprezę, lepszy klimat, o. :)

w takim razie moze byc u nas w młynie.... wtedy zawsze wyglada na tłok. :P

albo u nas w Uchu. milusio, nie powiem.

Odnowa w Toruniu.
Mózg w Bydgoszczy, albo Węgliszek
broń panie, Savoy

7 tys ludzi na Patricka?? nie sądzę..

Patrick w Bydgoszczy? również nie sądzę ;p (chociaz mi by pasowało bo do Bydgoszczy mam ponad 100 km jakoś..)

jeśli zostawać przy przyjemnym fantazjowania to chciałabym knajpę w krakowie i kameralny koncert dla dwudziestu osób (czyt. dla nas).

^dokładnie :D
mógłby zagrać w Zakątku... chociaż... tam ledwo da się normalnie poruszać, bo jest bardzo mały, ale liczy się klimat :D

ee tam, pokochałby nas od pierwszego wejrzenia i zagrał za darmo :P

zgadzam sie z klamką, a później wszyscy bysmy tańczyli upici sokiem jabłkowym .:P

tudzież zupą dyniową